Co u mnie? Za dużo, za szybko i za mało czasu. Mimo, że cały weekend i dzisiejszy dzień spędziłam w domu, nadal mam zbyt dużo do zrobienia. W dodatku mój laptop niestety umarł całkowicie, nie chce nawiązać ze mną współpracy, więc zmuszona jestem korzystać z laptopa mojego partnera, co jest dość trudne, ponieważ on potrzebuje swojego komputera permanentnie, zważywszy na zawód jaki wykonuje, więc nie mogę pisać do Was w każdej wolnej i możliwej chwili.
Mój nowiutki śliczny laptop przyjedzie do mnie dopiero w sobotę lub w niedzielę, więc jeszcze przez kilka dni mnie tu nie będzie, ale w weekend mam zamiar przybyć tutaj ze zdwojoną mocą!
Swoją drogą Wasze laptopy też psują się w momencie, kiedy macie do zrobienia 6 referatów i 3 prezentacje?
Tymczasem ja uciekam do chemii, biochemii i innych paleontologii - do napisania w weekend!
Oj współczuję. Mój laptop działa bez zarzutu już 4 lata (odpukać ) i był "u naprawy" tylko raz - gdy zmieniłam hasło do komputera i zapomniałam na jakie! Ale naprawa trwała 3 minutki, także spoko. :D
OdpowiedzUsuńTo się nazywa złośliwość rzeczy martwych ;) U mnie jest tak, że gdy na gwałt potrzebuję internet to akurat połączenie się zerwało..
OdpowiedzUsuń