To temat rzeka. Gdybym miała wszystko zapisać w jednej notce wyszłaby z tego epopeja, dlatego postanowiłam zrobić na ten temat osobną serię artykułów. Będą się one pojawiały co tydzień w niedzielę.
Tak na prawdę nie wiedziałam o czym powinien być pierwszy artykuł, ponieważ dosłownie wszystko wydaje mi się tak istotne, że trzeba o tym powiedzieć na początku. Po dłuższym namyśle postanowiłam, że na początek napiszę o... rutynie.
Słowo 'rutyna' kojarzy nam się zazwyczaj źle, głównie dlatego, że jesteśmy znudzeni robieniem codziennie tej samej czynności. Poza tym pewnie większość z Was myślała, że jako pierwszy powinien ukazać się artykuł na temat planowania. Moim zdaniem właśnie planowanie to kwestia drugorzędowa, ponieważ w różne dni tygodnia wstajemy i kładziemy się o różnej porze, a rutyna, którą sobie wypracujemy jest niezależna od tego,jaki jest dzień tygodnia ponieważ codziennie musimy wykonać pewną listę zadań.
Moja rutyna dzieli się na wieczorną i ranną.
Rano polega ona głównie na tym, by przygotować się na czas do wyjścia. Każdy z nas powinien wiedzieć ile czasu zajmuje nam rano prysznic, śniadanie, makijaż itp. Rano starajmy się nie dokładać sobie dodatkowych obowiązków, bo zwyczajnie nie jesteśmy jeszcze w szczytowej formie.
Jeżeli chodzi o moją rutynę wieczorną, to zazwyczaj trwa ona dużo dłużej niż poranna. W jej skład powinien wchodzić nie tylko demakijaż, ale także zaplanowanie dnia, przygotowanie ubrań na dzień następny, zrobienie drugiego śniadania bądź obiadu, który weźmiemy ze sobą na uczelnię czy do pracy. Dobrym nawykiem jest też to, czego uczyli nas rodzice, kiedy chodziliśmy do szkoły - pakowanie się na dzień następny. Dlaczego? Bo daje to nam więcej czasu rano. Przygotowanie ubrania wieczór wcześniej pozwala nam dostosować strój do naszych planów na dany dzień, a rano zabiera to nam zazwyczaj więcej czasu niż wieczorem. Co jeżeli rano okaże się, że jednak nie mam ochoty założyć tego co przygotowałam, mimo że zestaw wygląda dobrze? I tak go ubieram - przecież nie zmienił się przez noc, a to, że coś mi się nie podoba to tylko moje widzimisię.
A torba? Spakowanie jej dzień wcześniej daje pewność, że niczego nie zapomnimy. Podobnie jest z przygotowaniem wieczorem posiłku na kolejny dzień - nawet jeżeli zdarzy nam się pospać dłużej lub spędzić zbyt dużo czasu w łazience i tak nie musimy się martwić, że nie zdążymy niczego przygotować. Dodatkowo oszczędzamy pieniądze, bo codzienne kupowanie śniadań czy obiadów na mieście nie jest najtańsze. I oszczędzimy sobie stresu, że w trakcie 15 minutowej przerwy musimy pobiec na zakupy i jeszcze zdążyć coś zjeść.
Moim zdaniem wypracowanie rutyny w tym przypadku jest potrzebne, bo dzięki niej oszczędzamy sobie stresu i straty czasu.
A co za tydzień? Organizacja czasu, czyli jak zaplanować dzień i tydzień, by wykonać wszystkie obowiązki i znaleźć czas na przyjemności.
Jak byłam w podstawówce, tak nie lubiłam pakować się wieczoram, ale teraz jest to genialny sposób. Rano nie muszę gorączkowo biegać po pokoju i myśleć czy wszystko już mam. Z niecierpliwością czekam na następny post w tej serii. :)
OdpowiedzUsuńTeż zawsze pakuje się i szykuje ubranie dzień wcześniej ;) wtedy rano mam czas na spokojnie zjeść śniadanie i przygotować się do wyjścia, a czasem nawet udaje mi się trochę poczytać ;)
OdpowiedzUsuń