Obrazek pochodzi ze strony: http://naszagwara.pl/kulturowo/swieta-obrzedy-tradycje/ |
Zdrowia - tym którzy go potrzebują, szczęścia - tym, którzy uważają że mają go zbyt mało, pomyślności i spełnienia marzeń, także tych najgłębiej skrywanych przed samym sobą, wiary w siebie - tym, którym brakuje jej najbardziej, szampańskiej zabawy w Sylwestra, świetnego rozpoczęcia 2013 roku i aby ta 'trzynastka' na końcu przynosiła dużo szczęścia, a nie pecha.A przede wszystkim pozytywnego nastawienia i parcia do przodu mimo niesprzyjających okoliczności.
* * *
Wracając do podsumowań - grudzień przeleciał mi przed nosem szybciej niż każdy inny miesiąc. Może to ze względu na nową pracę, która przyniosła mi wiele satysfakcji i radości (kocham dzieci!) a może ze względu na to, że dawno nie pracowałam tyle co w grudniu? Nie wiem, ale naprawdę zastanawiam się, jak udało mi się to wszystko zrobić... Postanowiłam więc przedstawić Wam w skrócie grudzień w liczbach.
Liczba przepracowanych godzin: 126
Liczba godzin spędzonych na uczelni: 52
Liczba godzin spędzonych w laboratorium: 16
Liczba godzin spędzonych tylko na nauce: 84
Liczba godzin spędzonych na robieniu sprawozdań: 10
Liczba godzin spędzonych na podróżowaniu: 51
Liczba godzin spędzonych na zakupach światecznych: 10
Liczba godzin spędzonych na kupowaniu prezentów: 8
Liczba dni spędzonych w domu rodzinnym: 1,5
Liczba postów na blogu: 5 ( i będzie więcej!)
Poza tym:
1 tydzień choroby
1 przeczytana książka
10 spotkań z przyjaciółką
3 zużyte tubki kremu do rąk
2 żużyte opakowania kremu chłodzącego do stóp
1 żużyte opakowanie balsamu do ust
1 zużyte opakowanie balsamu do ciała
1 zużyte opakowanie szamponu do włosów
pierwsze własne, wspólnie przygotowane i spędzone święta
Totalnie nie mam pojęcia, jak udało mi się to wszystko pogodzić. Na szczęście mamy teraz święta, czas którego nie mogłam się doczekać. Mam zamiar nadrobić zaległości książkowe, wyspać się i najeść za wszystkie czasy. Nadprogramowymi kilogramami będę się przejmować dopiero po świętach a na razie mam cichą nadzieję, że pójdą w cycki ;-) Czas relaksu i totalnego resetu był mi potrzebny od dawna. A plany na styczeń? Wiem, że styczeń będzie dużo spokojniejszy, bo mam miesiąc urlopu. W styczniu zamierzam przede wszystkim skupić się na studiach i zbliżającej się sesji oraz nadrobić zaległości na studiach a tych mam sporo zwłaszcza, kiedy choroba dopada Was w tygodniu, kiedy macie po 2 kolokwia dziennie, przez cały tydzień. Tym razem postanowiłam jednak dać organizmowi co mu należne i wzięłam L4. Na szczęście, bo miałam tak niesamowite zapalenie krtani, że przez 2 dni dosłownie nie mogłam mówić.
Tak więc, plan na styczeń w liczbach wygląda następująco:
Liczba godzin spędzonych na zajęciach: 60
Liczba godzin spędzonych na zaliczaniu zaległości - 20
Liczba godzin spędzonych na nauce: 150 (ok. 5 godzin dziennie)
Liczba dni spędzonych w domu rodzinnym: 1
Kolokwia bieżących: 5
Mam nadzieję, że Wy też spędzicie święta w spokojnej i rodzinnej atmosferze. Ja szykuję dla Was w tym roku jeszcze kilka postów, między innymi: plan nauki do sesji, jak organizować kalendarz, podsumowanie roku i plany na rok kolejny, a także ulubieńców listopada i grudnia. Jeżeli któryś temat przypadł Wam do gustu najbardziej - piszcie w komentarzach. Pierwszy ukaże się ten, który będzie miał największą ilość głosów!
Z racji tego, że jestem studentką, nie będę ukrywać, że bardzo zależy mi na poście dot. planu nauki do sesji egzaminacyjnej. Tobie również życzę Wszystkiego Najlepszego:) Ada
OdpowiedzUsuńPrzeraża mnie liczba godzin spędzonych na zakupach świątecznych :D
OdpowiedzUsuńLiczyłam kupowanie prezentów, jedzenia, choinki i ozdób, więc nie było tak źle :)
Usuń