niedziela, grudnia 30

Kilka słów o noworocznych postanowieniach

Przed nami gorący okres noworocznych postanowień. Mnie samej też nie raz zdarzyło się zapomnieć o swoich postanowieniach, bądź postawić przed sobą cel, który był nieosiągalny. To powodowało we mnie tylko frustrację i niechęć do dalszych działań.
W tym roku postanowiłam, że każde swoje noworoczne postanowienie będę traktować jak konkretny projekt do zrealizowania, co oznacza, że każde z tych postanowień dzielimy na podzadania, które mamy wykonać w określonym czasie. Ale nie robię szczegółowych planów dziennych - wręcz przeciwnie - ustalam dead line dla każdego z zadań i staram się wyrobić w czasie pamiętając, że każdy wysiłek, którego się podejmę by doprowadzić zadanie do końca, zbliża mnie do osiągnięcia wymarzonego celu.

Jak wspominałam w poprzednim poście - w 2012 roku udało mi się zrealizować niewiele rzeczy, ale o bardzo dużym znaczeniu dla mnie. Spełniło się też jedno moje marzenie - po raz pierwszy w życiu, po 22 latach nie posiadania choćby własnego kącika w domu, mam własny pokój!


JA:

Rok 2012 był dla mnie jednak rokiem, w którym ciągle oglądałam się za siebie. Nie z powodu strachu - żeby mnie wystraszyć potrzeba naprawdę wiele, ale z powodu innych. W zasadzie patrzę za siebie od kiedy pamiętam. Kocham swoją rodzinę i partnera, ale naprawdę mam już dość podporządkowywania decyzji pod plany innych. Dlatego Nowy Rok będzie moim rokiem. Wreszcie dojrzałam do tego, by być zdrową egoistką. Postanowiłam, że na decyzje, jakie będę podejmować nie będzie wpływać moja rodzina, ani plany mojej matki.
W tym roku dwa razy prawie popełniłam ogromny błąd - prawie nie wyjechałam na praktyki, o które długo walczyłam, bo psuły mojej matce wizję jej wakacji i byłam o krok od postanowienia o nieaplikowaniu na drugi kierunek, bo mojej mamie nie podobała się wizja mnie studiującej dwa kierunki. Na szczęście w porę uświadomiłam sobie jaki błąd bym popełniła, gdybym nie spróbowała czy nie pojechała. Dlatego postanowiłam, że teraz czas na mnie.


STUDIA / SAMOREALIZACJA:

Ten rok będzie rokiem wiedzy. W planach, które zrobiłam, mam zaliczenie obu sesji w pierwszych terminach, dostanie stypendium na jednym z kierunków, zorganizowanie dla siebie badań naukowych, co pozwoli mi wyjechać na jedną lub dwie konferencje naukowe.
W głowie mam także plan umocnienia swoich stref eksperckich i pracę nad pewnością siebie, ale także zrobienie prawa jazdy, naukę francuskiego, angielskiego i rosyjskiego, o której już totalnie zapomniałam.
Mam zamiar się także nagradzać za pozytywnie zrealizowane projekty. Kiedyś przeczytałam, że bez nagród łatwo wejść w rytm praca-praca-praca, który wyniszcza i prowadzi do frustracji i zgadzam sie z tym w 100%.


NAWYKI I ZMIANY:
W roku 2013 będę starała się robić wszystko, aby każdego dnia, bez względu na sytuację, zbliżać się w stronę osiągnięcia swoich marzeń i celów. Chcę, aby każdy dzień stał się efektywny nawet, jeżeli nie będę w najlepszej formie. Przemiany,które zaplanowałam na ten rok dotyczą moich planów dnia, wizji nauki, organizacji czasu i wcześniejszego wstawania. 
PASJA:
Prawie cały 2012 rok nie myślałam nawet o słowie pasja. Zapomniałam o tym, czym jest pasja, jakie pasje miałam kiedyś. Przez nawał pracy i (jak w punkcie pierwszym) zajmowanie się problemami innych. Dlatego postanowiłam, że ten rok będzie pełen pasji. Chcę wrócić do tego, co naprawdę lubię i co sprawia mi największą przyjemność (poza nauką i pracami w laboratorium, ale z tym nie da się już nic zrobić, pracoholizmu nie wyleczę). Mam więc zamiar skupić się na kilku rzeczach, które uważam za swoje pasje.
  • sport - uwielbiam sport! Co prawda nie startuję w zawodach i nie jestem w żadnej sekcji uczelnianej, ale siłownia i zajęcia fitness przynoszą mi naprawdę dużą radość. Niestety, od marca nie byłam na siłowni, a moje starania ćwiczenia w domu spełzły na niczym, bo w domu ćwiczyłam może 6 razy w ciągu ostatnich 8 miesięcy. Czas na nowo rozruszać mięśnie i dlatego od nowego roku mam zamiar chodzić na siłownię chociaż 2 razy w tygodniu. Mam też zamiar 2 razy w tygodniu ćwiczyć w domu. I zamierzam znów wrócić do ćwiczenia jogi - uwielbiam te relaksująco-rozciągające ćwiczenia. Z powrotem do ćwiczenia jogi wiąże się też chęć nauczenia się zrobienia szpagatu.
  • książki - Czytanie kochałam zawsze. Od kiedy pamiętam czytałam bardzo dużo, w każdej wolnej chwili. Zmieniło się to z momentem przyjścia na studia. Przez pierwszy rok w ogóle nie czytałam, w kolejnych latach czytałam sporadycznie - po 2-3 książki na rok. Mniej więcej rok temu powróciłam do swojej wielkiej pasji i znów pochłaniam książki na potęgę. Mam kilka pozycji, które mam zamiar przeczytać w Nowym Roku - między innymi Mistrza i Małgorzatę, 50 twarzy Graya i Gdzie pada jabłko.
  • kino - nie widziałam bardzo wielu (starszych i nowszych) kultowych filmów, przez co moi znajomi często ze śmiechem porównują mnie z dr Brennan, bo naprawdę często wypowiadam w towarzystwie chyba najsłynniejszą jej sentencję "Nie wiem co to znaczy". Dlatego w tym roku postanowiłam nadgonić kinowe braki i obejrzeć między innymi serię Władcy Pierścieni, Gwiezdnych Wojen, Piękny umysł i kilkanaście innych filmów, które są klasyką kina.
MARZENIA:

Postanowiłam spełnić także swoje egoistyczne marzenia i zaspokoić swoją potrzebę konsumpcjonizmu. Marzy mi się czytnik e-booków lub tablet, smartfon, nowy laptop, ponieważ notebook z którego do Was piszę niestety po 6 latach użytkowania zacina się, mam spory problem z monitorem, ponieważ przy niektórych jego ustawieniach jest żółty, a bateria już totalnie padła, więc muszę mieć go permanentnie podpiętego do prądu. Bardzo chciałabym też kupić klasyczną czarną pojemną torebkę, której bardzo brakuje mi w mojej szafie.


NIEZALEŻNOŚĆ FINANSOWA:

Od stycznia 2013 roku mam zamiar zacząć regularnie odkładać pieniądze oraz spłacać moją kartę kredytową. W jaki sposób? Po pierwsze - mam zamiar założyć konto oszczędnościowe lub lokatę i odkładać 10% każdej kwoty, która wpłynie na moje konto - niezależnie od tego, czy będzie to wypłata czy prezent od babci. Po roku, pieniądze te przeznaczę na różne cele, między innymi na wymianę opon w samochodzie czy opłacenie ubezpieczenia auta, ale także na przyjemności, takie jak wakacje czy nowa sukienka. Faktem jest, że 10% to nie dużo, więc nie poczuję tej sumy, a każda kwota, przeznaczona 'na czarną godzinę' jest przydatna. Po drugie co tydzień mam zamiar odkładać do dużego słoika 10 złotych. W połowie grudnia mam zamiar słoik otworzyć i za zebrane przez rok pieniądze kupić prezenty świąteczne dla bliskich. Po trzecie - do (kolejnego) dużego słoika mam zamiar wrzucać wszystkie drobne - zazwyczaj wydaję je na głupoty, np. gazetę, w której nie ma nic poza obrazkami i po dokładnym przejrzeniu tej gazety jestem zła na siebie, że ją kupiłam. Nie będą to duże kwoty, ale kiedy słoik się zapełni mam zamiar przeliczyć pieniądze, które się w nim znajdą i przeznaczyć je na jakąś małą przyjemność dla samej siebie :)
Kolejną rzeczą związaną z oszczędzaniem będzie kupienie kubka termoizolacyjnego, aby oszczędzić pieniądze wydawane na gorące napoje i zacznę przyrządzać wieczorem smaczne przekąski do zabrania do pracy lub na uczelnię.


Jak napisałam we wstępie, swoje cele na rok 2013 traktuję jak projekty do zrealizowania. W osobnym poście pokażę Wam, w jaki sposób podzieliłam swoje plany na pojedyncze zadania, a w ciągu roku będę na bieżąco informować o postępach w ich realizacji. 

3 komentarze:

  1. Mądrze piszesz, zwłaszcza o zdrowym egoizmie. Nikt za nas życia ni przeżyje, też dużo czasu mi zajęło dojście do tego prostego wniosku. Życzę Ci powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ten sam problem co Ty- odkąd poszłam na studia nie czytam nawet w połowie tylu książek, co dawniej. Zamierzam to zmienić, bo uwielbiam czytać- może nie są to intelektualne pozycje, ale bardzo to lubię i już.
    Co do kubka termoizolacyjnego- ja mam taki i powiem szczerze, że oszczędziłam na nim .... mnóstwo pieniędzy ( i piję to, na co mam ochotę, a nie to co jest w bufecie).
    Jeśli chodzi o odkładanie pieniędzy: ja swoje stypendium przelewam od razu w całości na konto i zakładam lokaty. Po studiach się przydadzą takie pieniążki, tym bardziej, że po nabyciu niezbędnych rzeczy naprawdę nie mam na co wydawać pieniędzy. Jeśli pozwolisz, skopiuję pomysł odkładania pieniędzy do słoika- w grudniu, gdy na gwałt potrzebowałam środków na prezenty musiałam brać właśnie ze stypendium- a tak będzie od razu na wyciągnięcie ręki:)
    Również muszę popracować nad nagradzaniem siebie, ponieważ dotąd tylko to sobie obiecywałam, a później udawałam, że nie pamiętam:)

    Sorki za tak długi komentarz:)
    Pozdrawiam
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również życze powodzenia w 2013! i mocno trzymam kciuki za wszystkie Twoje projkety!

    OdpowiedzUsuń