czwartek, lutego 7

Kwiat pustyni - szczera opowieść o nieziemskim bólu.

Tego posta piszę na gorąco, chwilę po obejrzeniu filmu, który niesamowicie mnie poruszył. Bardzo przepraszam, jeżeli nie będzie ona tak dopracowana jak bym chciała, ale wiem, że jeżeli nie napiszę tego teraz - jutro część myśli uleci mi z głowy.
Właśnie skończyłam oglądać "Kwiat pustyni". Książki niestety nie było mi dane przeczytać, ale wiem, że sięgnę po nią kiedy tylko będę miała okazję.
Historię afrykańskiej modelki, która jako 3-latka zostaje poddana kastracji, a jako jedenastolatka ucieka z domu, bo nie chce wyjść za 61-letniego mężczyznę słyszałam już jako nastolatka. I wtedy reagowałam na nią tak samo jak teraz - dreszczami na plecach.
Film jest naprawdę poruszający. Płakałam na nim jak bóbr, chociaż nie jestem zbyt wylewną osobą. to jeden z tych filmów, po których jestem tak poruszona, że sama nie wiem, co tak naprawdę powinnam powiedzieć. Podziwiam tę kobietę za wytrwałość i siłę psychiczną. Nie wiem, czy dałabym radę na jej miejscu. Jako osoba, która sama ma za sobą pewnego rodzaju traumę mogę potwierdzić, że uraz zostaje w głowie na zawsze. Nie wyobrażam sobie jednak, jak wiele musiała przejść w swoim życiu ta kobieta i z jak wielkim bagażem idzie przez życie. Jej trauma zaczęła się w wieku 3 lat i skończyła, kiedy miała około 20.
Nie mogę jednak przeboleć faktu, jak brutalna jest tamtejsza kultura. Kobieta, która musi trzymać swoje niewinne, kilkuletnie dziecko i zatykać mu usta żeby nie krzyczało, kiedy stara znachorka tępą żyletką wycina jej praktycznie całą waginę. To jak wiele bólu i cierpienia musi znieść mała dziewczynka i jak brutalnie musi zachować się jej matka doskonale wiedząc, jakie cierpienie musi zadać swojemu dziecku. To samo cierpienie, które ona pamięta z czasów, kiedy sama przez to przechodziła. To nieludzkie.
Co więcej, przypuszczam, że gdyby mężczyzna w tamtejszej kulturze kiedykolwiek doświadczył takiego bólu w celach religijnych, zwyczaj ten dawno byłby zniesiony.
Co prawda w większości krajów afrykańskich uważa się obecnie za przestępstwo obrzezanie dziewczynek, to mimo wszystko nadal jest to praktykowane. Rytuał religijny jest ważniejszy niż zdrowie dziecka, zdrowie kobiety. Tak nie powinno być.

5 komentarzy:

  1. Filmu nie oglądałam, natomiast czytałam książkę wiele lat temu, zaraz po jej wydaniu, jako młoda nastolatka . Pewnie z racji mojego wieku obrzezanie nie było tym co mnie w tej książce najbardziej poruszyło, zresztą o ile pamiętam ten fragment potraktowałam jak dłużące się opisy przyrody, pobieżnie. Natomiast inne sceny utknęły mi w pamięci, nie wiem czy były ujęte w filmie:
    - bohaterka w toalecie. Nie chce się wdawać w ginekologiczne szczegóły, ale obrzezanie niosło za sobą zaszycie będące gwarancją cnoty a mąż podczas nocy poślubnej "otwierał prezent". Bohaterka, o ile pamiętam, przeszła zabieg "u nas" dopiero po latach od ucieczki. Opis oddawania moczu niemal kroplami, okropny ból towarzyszący dzień w dzień a do tego przecież dochodzą "te dni" w takich warunkach. Przyznam, że to poruszyło mnie bardziej niż sam zabieg, który przyznać trzeba zasługuje na miano rzeźniczego. Jednak zabieg to zabieg, jakkolwiek okrutny, mija względnie szybko. To natomiast trwało lata, dzień po dniu. W dodatku cierpienie to, w przeciwieństwie do sytuacji, która do tego doprowadziła, było czymś w rodzaju wyboru motywowanego przez wstyd. Przecież teoretycznie wystarczyło udać się do lekarza i to zakończyć. Jako zakompleksionej nastolatce dało mi to do myślenia: ile rzeczy ucieka mi przez wstyd? Ile cierpień sama na siebie sprowadzam?
    - Scena z pizzą i bodajże prysznicem. Ogólnie taki motyw, gdy bohaterka rozgląda się po mieszkaniu i widzi zmarnowane jedzenie i wodę. Coś, co przecież, było na wagę złota tam skąd pochodzi. Taka błahostki jak niedojedzona pizza, które lata wstecz były dla niej czymś niewyobrażalnym - tyle mieć i tyle marnotrawić. Jak bardzo człowiek zmienia swój system wartości, także materialnych, zależnie od sytuacji w jakiej się znajduje. Uderzyło mnie to bardziej niż wcześniejsze opisy biedy, głodu z początku książki.
    Mogłam coś pokręcić jeśli chodzi o szczegóły, najwyżej niech mnie skoryguje ktoś kto czytał niedawno :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytalam ksiazke juz bardzo dawno temu, ale pamietam doskonale kazde slowo dokladnie, plakalam przez pol ksiazki i nie moglam sie otrzasnac pozniej przez tydzien, a bol cuje do dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ponoć bohaterka pojawi się w Top Model i obecnie mieszka w Gdańsku przez chwilę :) Nie wiem na 100% ale obiło mi się o uszy.

    Lubię i książkę i film.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedawno przeczytałam tą książkę i bardzo mnie poruszyła. Zgadzam się z tobą, że tak nie powinno być i przeraża mnie to jak w niektórych miejscach na świecie są tak traktowane kobiety i dzieci.
    Szkoda, ze tak mało osób coś z tym robi...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń