To jak się ubieramy świadczy o tym kim jesteś i co chcesz osiągnąć. Zawsze ubieramy się z jakimś określonym zamiarem czasami by komuś zaimponować, czasami nasz strój jest naszą taktyką.
Na spotkaniu w pracy nasz strój stara się przekazać ważną i konkretną informację. Dlaczego nawet w tak profesjonalnej sytuacji staramy się wysłać zaszyfrowaną wiadomość? Specjaliści od PR-u wiele razy powtarzali, że należy się ubierać adekwatnie do sytuacji, ale NIE do zajmowanego stanowiska. Mianowicie chodzi o to, by ubierać się adekwatnie do stanowiska jakie CHCIELIBYŚMY zajmować.
Podobno wygląd to nie wszystko i liczy się przede wszystkim to, co mamy do zaoferowania ze swojej wiedzy, ale nie oszukujmy się... Jak Cię widzą, tak Cię piszą.
To może wydawać się płytkie, ale to nieprawda. Sposób ubierania może być potężnym narzędziem w pozyskiwaniu tego czego chcesz. Nie tylko dlatego, że ludzie postrzegają Cię wtedy w określony sposób. Także dlatego, że inaczej zachowujesz się ubrana w piżamę, a inaczej w elegancką sukienkę. Dlatego jedną z głównych zasad pracy w domu jest nie wchodzenie do swojego gabinetu w piżamie. Mimo, że nie ma nic wygodniejszego niż strój do spania, to jednak nie zachowujemy się w nim tak, jak powinniśmy się zachowywać we własnym gabinecie. Przykładowo, jeżeli uczymy się w starym dresie, w którym zazwyczaj oglądamy filmy to nauka będzie szła nam gorzej niż gdybyśmy byli ubrani na przykład tak, jak zazwyczaj wychodzimy na uczelnię. Kolejny przykład: idziemy do prawnika - od prawnika oczekujemy pewnego standardowego eleganckiego stroju - garnituru lub eleganckiej sukienki. Prawnik ubrany w skórzaną motocyklową kurtkę nie będzie wzbudzał w nas takiego zaufania jak ten sam prawnik w garniturze.
Dlatego każdy z naszych strojów jest dla nas pewnym rodzajem munduru - inaczej ubieramy się na randkę, inaczej na zakupy a inaczej do pracy.
Jak poznać wartość taktycznego ubioru? Cóż, trudno nie zauważyć, kiedy oczy zgromadzonych podróżują po twoim stroju od stóp do głów i zapada grobowa cisza.
Świetnie zobrazuje to styl Kate Middleton - dobiera stroje tak, że wygląda elegancko, ale przez ich ceny trudno nazwać ją księżniczką. Ona i jej styliści dobrze wiedzą, że nie mogą pozwolić jej na snobistyczne ubrania, ponieważ przestanie wzbudzać zaufanie swoich rodaków.
Dbanie o wizerunek to nie tylko świetny wygląd. To także dbanie o swoją reputację, także w internecie. Coraz więcej dyrektorów korporacyjnych i polityków prowadzi blogi o swoim życiu prywatnym, zainteresowaniach lub jak minister Sikorski, który pisze o książce swojej żony.
Internet jest świetnym narzędziem w budowaniu wizerunku, więc trzeba bardzo uważać, co wrzucamy do sieci. Co prawda siedząc przed ekranem komputera mamy poczucie intymności, jednak jest ono złudne. Pracodawcy przeglądają blogi i portale społecznościowe swoich pracowników. nie raz słyszałam o osobach, które straciły pracę przez złe wyrażenie się na portalach społecznościowych o swojej firmie/szefie. Trzeba o tym pamiętać pisząc bloga o seksie, rozstaniu czy robiąc wpis o małym członku byłego partnera.
Świadome kreowanie wizerunku zawsze zaczyna się od pytania, jak chcemy być postrzegani przez innych. Nauczycielka nie powinna zakładać rajstop z lecącym oczkiem i nie chcemy wyczuwać od niej dymu papierosowego, ponieważ powinna być autorytetem. A bycia autorytetem trzeba się nauczyć - nawet Margaret Thatcher przeszła kurs mowy, akcentu i manier - dopiero po tym szkoleniu przestano w niej widzieć kobietę z nizin społecznych.
Niestety, wychowywano nas w przekonaniu, że najważniejsze jest to, co sobą reprezentujemy, a tak naprawdę to interesuje psychologów i naszych przyjaciół. Wiem, narażam się tym stwierdzeniem wielu z Was, ale taka jest prawda, mimo iż uważam, że powinniśmy patrzeć na ludzi przez to, co mają nam do zaoferowania a nie ze względu na wygląd. jednak większość ludzi nie zastanawia się co jest w środku, zwłaszcza gdy z wierzchu widać niemodne, pogniecione ciuchy.
myślę, że wielu takich, co oceniają ksiażke po okładce.. kiedy im okładka nie wpadnie w oko, nawet jej nie zauważają. ludzie ubierający sie ciekawie budzą ciekawość, zainteresowanie, jest to całkiem normalne, a zarazem przykre
OdpowiedzUsuńja się zgadzam z twiom stwierdzeniem ze jak cie widza tak cie pisza :) wiele razy przekonalam sie o tym, ze jestes tyle wart ile twoje ubranie, ale nie tylko o to chodzi, ja osobiscie jezeli czuje sie dobrze w swoim ubraniu i to nie wazne czy w ubraniu do pracy czy do biegania to czuje sie pewnie. jezeli czuje ze dobrze wygladam to moja pewnośc sobie wzrasta :):) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZgadzam się w tym w pełni i również uważam ,że pogląd "jak Cię widzą tak Cię piszą" jest NIESTETY, aktualny". Mało kto zwraca uwagę na przyczyny tego zjawiska podążając za tymi którzy są elegancko ubrani chociaż nie potrafią wykonać najprostszego zadania jakie się przed nimi postawi. Trzeba jednak uświadamiać takim osobom, że dobre ubranie nie = się inteligencji, elokwencji oraz prawdziwej zaradności życiowej. Umiejętność ukazywania tego w jakikolwiek sposób powinno stać się właśnie domeną naszych czasów :):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i gratuluję bardzo dobrego postu Paweł
Zdecydowanie nasze ubranie wiele o nas mówi, wiem, nie powinno się oceniać po wyglądzie, ale jednak to on często daje nam podstawy do pierwszej oceny osoby. Pamiętam swoją rozmowę o pracę, przeprowadzały je dwie młode kobiety: jedna elegancko ubrana, zadbana,a druga ubrana normalnie, sprawiała wrażenie lekko nieogarniętej pod względem swojego wyglądu, o pierwszej od razu wyrobiłam sobie dobre zadanie, o drugiej myślałam, że to jakiś zwykły pracownik, wydawała mi się nie do końca sympatyczna (chociaż jej zachowanie było bardzo miłe), później się dowiedziałam, że ona również zajmuje wysokie stanowisko.
OdpowiedzUsuńCzy inna historia: przez całe gimnazjum byłam przekonana, że jedna kobieta z liceum jest sprzątaczkę (była mało zadbana), jakie było moje zdziwienie, kiedy w liceum okazała się nauczycielką historii :D.
Nie chodzi o to żeby chodzić w modnych, drogich ubraniach, ale żeby przynajmniej sprawiać wrażenie zadbanych, a nie ubranych w ostatniej chwili we wszystko co się nam nawinęło.
Chodzi również o własne samopoczucie, lepiej się czujemy zadbani, dobrze ubrani, nawet jeśli jesteśmy tylko w domu.