Spakowanie się na kilkudniowy wyjazd jest często trudniejsze niż może się wydawać. Mamy ograniczoną ilość miejsca, a najchętniej zabrałybyśmy całą szafę. Mnie też to dotyczy. Często zabierałam kilka ciuchów więcej 'w razie awarii', a potem byłam zła, bo walizka jest ciężka, a ja w ogóle nie ubrałam tych rzeczy.
Kilkanaście samotnych wyjazdów na konferencje naukowe pomogło mi jednak w dokładnym wybieraniu rzeczy, które zabieram ze sobą - przecież żadna z nas nie lubi wysiadać z pociągu z kilkukilogramową torbą.
Jak ograniczam wielkość i ciężar bagażu?
Oto kilka praktycznych rad:
Po pierwsze: Zdecyduj jak dużo ubrań potrzebujesz. Zastanów się czy będziesz chciał skorzystać z możliwości prania rzeczy na miejscu, czy nie. Jakiej pogody się spodziewać. Musisz być przygotowany na wszystko.
Po drugie: Wybieram hotel, w który w swojej cenie gwarantuje ręczniki - dzięki temu nie muszę dźwigać kolejnych, może nie dużych, ale jednak kilogramów.
Po trzecie: na 4 dni przed wyjazdem robię listę rzeczy, które chcę ze sobą zabrać, łącznie z listą kosmetyków. Dzięki temu unikam nerwowego biegania na dzień przed wyjazdem, bo coś jest niewyprasowane albo jeszcze nie wyschło, czy też, faktu, że kończy mi się krem/szampon/poszło mi oczko w rajstopach.
Po czwarte: Tworząc listę rzeczy, które ze sobą zabieram, myślę o tym, czy będą one tworzyły ze sobą dobrze dobrany zestaw - nie chcę wieczór przed wyjazdem dopychać do walizki jeszcze 2 lub 3 koszule i sweter, bo z tego co zabrałam nie wyjdzie żaden dobrze wyglądający zestaw.
Po piąte: Na 2 dni przed wyjazdem zawsze przymierzam rzeczy, które chcę ze sobą wziąć - to ostatni moment żeby sprawdzić, czy rzeczy, które zabieram są na pewno czyste i nigdzie nie puścił szew. Poza tym mogę sprawdzić, czy sukienka nie opina się za bardzo tu i ówdzie i czy zestaw na pewno dobrze się ze sobą komponuje.
Po szóste: Jadąc na trzy- lub czterodniową konferencję naukową warto się dowiedzieć, czy organizatorzy szykują dla nas jakieś atrakcje. Dlaczego? Bo na imprezę integracyjną czy zwiedzanie miasta nie będziemy chodzić w eleganckich sukienkach. Przez co musimy zabrać ze sobą coś wygodnego i coś, w czym będziemy mogły wystąpić na imprezie.
Po siódme: W podróż ubieram się wygodnie, ale... ubieram rzeczy, które będę mogła założyć gdy będę zwiedzać miasto czy chodzić po muzeum. Wtedy zabieram po prostu jedną bluzkę więcej, w razie gdybym ubrudziła się w podróży.
Po ósme: Kosmetyczka. Powinna być tak mała, jak tylko możliwe. Nie oznacza to jednak, że mamy nie zabierać ze sobą kosmetyków, ani nie zwalnia to z kąpieli czy mycia głowy. W sklepach są teraz dostępne kosmetyki w wersji mini - szampony, balsamy do ciała, żele pod prysznic. Można też kupić tak zwany 'zestaw samolotowy' - 3 buteleczki o pojemności około 50 ml oraz 2 małe pojemniczki, do których można przełożyć krem do twarzy czy bazę pod makijaż.
Ja zmniejszam wielkość i ciężar kosmetyczki dzięki kilku rzeczom - do małych buteleczek przelewam szampon, żel pod prysznic i płyn do demakijażu, a balsam do ciała kupiłam w wersji mini. Kosmetyki do twarzy? W prezencie mikołajkowym od mojej mamy dostałam miniaturowy zestaw moich ulubionych kosmetyków do twarzy z firmy Clarins. Są bardzo wydajne, więc żel do twarzy i tonik mam już z głowy. Krem niestety już się skończył, ale swój obecny krem do twarzy przekładam do małego pojemniczka - na 4 dni na pewno wystarczy. Odżywkę do włosów również zabieram w wersji jednorazowej.
A co z kosmetykami kolorowymi? Ostatnio bardzo spodobał mi się podkład marki Rimmel - Wake me up. Mam jego pełnowymiarowe opakowanie, ale na wyjazdy chciałam mieć coś mniejszego i na allegro wpadłam na testery - takie jakie są np. w Rossmannie, tyle, że nieużywane. Koszt takiego testera to około 7 zł. Nie jest to majątek,a świetnie sprawdza się w podróżach.
A cienie do powiek? Ten problem rozwiązałam kupując paletkę cieni marki Sleek, w której jestem śmiertelnie zakochana! O samej paletce zrobię osobą recenzję, a teraz powiem jedynie, że to świetna sprawa - w palecie są cienie, z których można skomponować makijaż zarówno dzienny jak i wieczorowy. Dzięki niej rozwiazałam jeszcze 2 problemy - eye-linera i cienia do brwi. Paletka ma w sobie głęboką czerń, którą robię kreski na powiekach i piękny brąz, który idealnie nadaje się by podkreślić brwi.
Jeżeli chodzi o szminki, to ograniczam się do dwóch kolorów, pasujących na dzień i do makijażu wieczorowego.
Po dziewiąte: Buty. O tej porze roku niestety ciężko przewidzieć jaka będzie pogoda. Dlatego wyjeżdżając o tej porze roku zawsze zabieram ze sobą 2 pary butów - wygodne kozaki do zwiedzania oraz na podróż oraz eleganckie pantofelki do sukienek i na imprezę.
Po dziesiąte: Torebka. Z nią jest tak samo jak z butami - biorę jedną, bardzo dużą i pojemną, z którą będę podróżować - musi zmieścić się w niej laptop, aparat fotograficzny, woda, książka i przekąska na długą podróż. Z tą torbą zawsze też zwiedzam miasto. Drugą, mniejszą i bardziej elegancką biorę ze sobą w walizce - z nią będę tworzyła zestawy na konferencję. Biorę też ze sobą trzecią, malutką kopertówkę, z którą pójdę na imprezę integracyjną.
Mam nadzieję, że dzięki moim wskazówkom ułatwiłam i umiliłam Wam podróż bez ciężaru nadbagażu:) Pamiętajcie tylko o zabraniu dobrej książki i uaktualnieniu playlisty na mp3, by podróż była przyjemniejsza!
Bardzo przydatne rady ;)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś stworzyłam sobie w Excelu taki podróżny niezbędnik. Zapisałam wszystko co chce ze sobą zabrać, a później na bieżąco po każdej podróży listę uaktualniałam, dopisywałam rzeczy które są potrzebne i usuwałam te które były zbędne. Najczęściej latam tanimi liniami więc spakowanie się tylko w bagaż podręczny nie stanowi już problemu, a na dodatek mam wszystko co potrzebne bez panikowania, że zapomniałam szczoteczki do zębów czy ładowarki do telefonu ;)
Walizkę zawsze lepiej jest spakować kilka dni wcześniej i tak jak powyżej napisałaś przemyśleć dokładnie co będzie potrzebne i jak najlepiej wykorzystać przestrzń w walizce :)
OdpowiedzUsuń