wtorek, marca 13

Dlaczego nie oglądam telewizji?

Telewizja to jedna z najbardziej popularnych rozrywek. Kiedyś przeprowadzono eksperyment, w którym osobom uzależnionym od oglądania telewizji odebrano możliwość jej oglądania. Pojawiły się u nich takie objawy jak: uczucie nudy, niepokój i rozdrażnienie.

Telewizja, jak wszystko, ma swoje wady i zalety. Zaletą jest możliwość oglądania programów w obcych językach, dzięki czemu ćwiczymy języki obce czy też możliwość obejrzenia programu popularnonaukowego.
Jednak wszystko to można zrobić w dzisiejszych czasach w internecie, oglądając jedynie te programy, które nas interesują. A poza tym z nieoglądania telewizji płynie wiele innych korzyści - zaoszczędzamy czas, bo jakby nie było - telewizja wciąga. Czas ten możemy przeznaczyć na spacer, czytanie książki, czy naukę.

Dodatkowo telewizja działa destrukcyjnie na nasze dobre samopoczucie. Bo jak czuć się dobrze, gdy Włączasz telewizor, a tam… trzęsienie ziemi, tsunami, katastrofa pociągu, korupcja, wybuch bomby, pożar, cierpiący ludzie, bezrobocie i wiele wiele innych... To podświadomie bardzo mocno wpływa na człowieka i sprawia, że ludzie zamiast cieszyć się z życia skupiają się tylko na negatywnych rzeczach.
Nie proponuję ucieczki od tego typu spraw, ale na świecie dzieje się tyle złych rzeczy, na które nie mamy wpływu - nasze zmartwienia nie zwrócą nikomu życia ani nie sprawią, że głodujące dzieci w Afryce zaczną jadać po 3 posiłki dziennie.. Tym ludziom trzeba pomóc w inny sposób niż martwiąc się przed TV. poza tym, telewizja kształtuje Twoje przekonania, kłamiąc i manipulując faktami. Rzadko kiedy masz obiektywnie przedstawioną sytuację, ponieważ dziennikarze robią wszystko, aby zawalczyć o Twoją uwagę.

Telewizja ogranicza Twoją kreatywność. Bo przecież oglądając chociażby zwykły film - chociażby ekranizację powieści - wszystko masz już podane jak na tacy - dźwięki, kolory, kształty, wygląd. Czytając książkę musisz wysilić się, by to wszystko zobaczyć oczyma wyobraźni.

Co więcej, telewizja interesuje się głupotami - naprawdę nie wiem, dlaczego ma mnie interesować kolejne rozstanie gwiazd czy fakt, że Lady Gaga miała na sobie sukienkę z mięsa? Uważam, że mój czas, którego i tak mam za mało, jest zbyt cenny, żeby poświęcać go na tego typu sprawy, a mój umysł zaśmiecać tymi informacjami.

Dodatkowo telewizja jest traktowana jako forma wypoczynku. Osobiście uważam to za głupotę, bo nie dość, ze zapadamy się w kanapę coraz głębiej, to jeszcze zazwyczaj z niezbyt zdrowymi przekąskami i karmimy umysł 'gotowcem' ograniczającym naszą wyobraźnię. I jeszcze te reklamy! Naprawdę, kiedy oglądam pasjonujący reportaż, to ostatnim czego chcę jest reklama, która nie dość że przerywa to, co mnie interesuje, to jeszcze jest głośna, kolorowa i rozprasza - bo jak po tych wszystkich zachętach do kupienia i głośnych piosenkach skupić się na dalszym ciągu reportażu, chociażby o starożytnym Egipcie?

Mama nadzieję, że po tym artykule jesteście bardziej świadomi jak wpływa na nas telewizja i że nie warto w każdej wolnej chwili przełączać kanałów. Ja telewizji nie oglądam od prawie 2 lat, a wszystkie filmy czy programy, które mnie interesują oglądam w internecie. Czasami biorą się z tego śmieszne sytuacje, np. na ostatnich zajęciach z angielskiego rozmawialiśmy o wpływie reklam na człowieka. Nasza wykładowczyni kazała kazdemu z nas opowiedzieć, jaka reklama jest jego ulubioną i czy w ciągu ostatniego roku kupili coś tylko dlatego, że wpłynęła na niego reklama. Pani profesor nie chciała uwierzyć, że nie znam żadnej reklamy i że nie kupuję pod ich wpływem, bo po prostu nie mam telewizora :)

Co Ci daje oglądanie lub nieoglądanie telewizji? Jakie ciekawe programy lub filmy oglądacie?

niedziela, marca 11

Świeżo cały dzień!

Kiedy przez długi czas jesteśmy poza domem - w pracy czy na uczelni ciężko jest utrzymać swój makijaż w nienaruszonym stanie tak, aby wyglądał świeżo przez cały dzień. Jednak nosząc przy sobie kilka rzeczy możemy odświeżyć się w kilka minut.

Jedyne czego potrzebujesz to:

szczotka do włosów, błyszczyk, chusteczki matujące, puder, róż i - jeżeli masz problem z sińcami pod oczami lub na twarzy pojawiła się niemiła niespodzianka - korektor. W ciepłe dni przyda się także woda termalna do twarzy lub zwykły tonik przelany do buteleczki z dyfuzorem.

Niestety nasza skóra już po kilku godzinach od wyjścia z domu zaczyna się świecić, dlatego chusteczki matujące to podstawa, jednak łatwo można się bez nich obejść, używając zamiast nich zwykłych chusteczek higienicznych. Przykładając je do twarzy zbieramy nadmiar sebum, które wytworzyła nasza skóra.
Jeżeli - z różnych powodów - nasz makijaż spłynął czy starł się z jakiejś części twarzy po prostu delikatnie przypudrujcie twarz, a ślady znikną.
Po całym dniu pracy na twarzy widać już zmęczenie. Aby rozświetlić twarz i sprawić, by wyglądała na bardziej wypoczętą użyj różu - delikatne rumieńce ożywią twarz.
Nie zapomnij o błyszczyku! On podobnie jak róż potrafi rozświetlić i ożywić cerę.


W ten sposób, dzięki kilku minutom poświęconym na lekką poprawę makijażu, przez cały dzień możemy się cieszyć świeżą i rozświetloną skórą.

środa, marca 7

Walizka idealnie spakowana.

Spakowanie się na kilkudniowy wyjazd jest często trudniejsze niż może się wydawać. Mamy ograniczoną ilość miejsca, a najchętniej zabrałybyśmy całą szafę. Mnie też to dotyczy. Często zabierałam kilka ciuchów więcej 'w razie awarii', a potem byłam zła, bo walizka jest ciężka, a ja w ogóle nie ubrałam tych rzeczy.
Kilkanaście samotnych wyjazdów na konferencje naukowe pomogło mi jednak w dokładnym wybieraniu rzeczy, które zabieram ze sobą - przecież żadna z nas nie lubi wysiadać z pociągu z kilkukilogramową torbą.
Jak ograniczam wielkość i ciężar bagażu?



Oto kilka praktycznych rad:

Po pierwsze: Zdecyduj jak dużo ubrań potrzebujesz. Zastanów się czy będziesz chciał skorzystać z możliwości prania rzeczy na miejscu, czy nie. Jakiej pogody się spodziewać. Musisz być przygotowany na wszystko.

Po drugie: Wybieram hotel, w który w swojej cenie gwarantuje ręczniki - dzięki temu nie muszę dźwigać kolejnych, może nie dużych, ale jednak kilogramów.

Po trzecie: na 4 dni przed wyjazdem robię listę rzeczy, które chcę ze sobą zabrać, łącznie z listą kosmetyków. Dzięki temu unikam nerwowego biegania na dzień przed wyjazdem, bo coś jest niewyprasowane albo jeszcze nie wyschło, czy też, faktu, że kończy mi się krem/szampon/poszło mi oczko w rajstopach.

Po czwarte: Tworząc listę rzeczy, które ze sobą zabieram, myślę o tym, czy będą one tworzyły ze sobą dobrze dobrany zestaw - nie chcę wieczór przed wyjazdem dopychać do walizki jeszcze 2 lub 3 koszule i sweter, bo z tego co zabrałam nie wyjdzie żaden dobrze wyglądający zestaw.

Po piąte: Na 2 dni przed wyjazdem zawsze przymierzam rzeczy, które chcę ze sobą wziąć - to ostatni moment żeby sprawdzić, czy rzeczy, które zabieram są na pewno czyste i nigdzie nie puścił szew. Poza tym mogę sprawdzić, czy sukienka nie opina się za bardzo tu i ówdzie i czy zestaw na pewno dobrze się ze sobą komponuje.

Po szóste: Jadąc na trzy- lub czterodniową konferencję naukową warto się dowiedzieć, czy organizatorzy szykują dla nas jakieś atrakcje. Dlaczego? Bo na imprezę integracyjną czy zwiedzanie miasta nie będziemy chodzić w eleganckich sukienkach. Przez co musimy zabrać ze sobą coś wygodnego i coś, w czym będziemy mogły wystąpić na imprezie.

Po siódme: W podróż ubieram się wygodnie, ale... ubieram rzeczy, które będę mogła założyć gdy będę zwiedzać miasto czy chodzić po muzeum. Wtedy zabieram po prostu jedną bluzkę więcej, w razie gdybym ubrudziła się w podróży.

Po ósme: Kosmetyczka. Powinna być tak mała, jak tylko możliwe. Nie oznacza to jednak, że mamy nie zabierać ze sobą kosmetyków, ani nie zwalnia to z kąpieli czy mycia głowy. W sklepach są teraz dostępne kosmetyki w wersji mini - szampony, balsamy do ciała, żele pod prysznic. Można też kupić tak zwany 'zestaw samolotowy' - 3 buteleczki o pojemności około 50 ml oraz 2 małe pojemniczki, do których można przełożyć krem do twarzy czy bazę pod makijaż.
Ja zmniejszam wielkość i ciężar kosmetyczki dzięki kilku rzeczom - do małych buteleczek przelewam szampon, żel pod prysznic i płyn do demakijażu, a balsam do ciała kupiłam w wersji mini. Kosmetyki do twarzy? W prezencie mikołajkowym od mojej mamy dostałam miniaturowy zestaw moich ulubionych kosmetyków do twarzy z firmy Clarins. Są bardzo wydajne, więc żel do twarzy i tonik mam już z głowy. Krem niestety już się skończył, ale swój obecny krem do twarzy przekładam do małego pojemniczka - na 4 dni na pewno wystarczy. Odżywkę do włosów również zabieram w wersji jednorazowej.
A co z kosmetykami kolorowymi? Ostatnio bardzo spodobał mi się podkład marki Rimmel - Wake me up. Mam jego pełnowymiarowe opakowanie, ale na wyjazdy chciałam mieć coś mniejszego i na allegro wpadłam na testery - takie jakie są np. w Rossmannie, tyle, że nieużywane. Koszt takiego testera to około 7 zł. Nie jest to majątek,a świetnie sprawdza się w podróżach.
A cienie do powiek? Ten problem rozwiązałam kupując paletkę cieni marki Sleek, w której jestem śmiertelnie zakochana! O samej paletce zrobię osobą recenzję, a teraz powiem jedynie, że to świetna sprawa - w palecie są cienie, z których można skomponować makijaż zarówno dzienny jak i wieczorowy. Dzięki niej rozwiazałam jeszcze 2 problemy - eye-linera i cienia do brwi. Paletka ma w sobie głęboką czerń, którą robię kreski na powiekach i piękny brąz, który idealnie nadaje się by podkreślić brwi.
Jeżeli chodzi o szminki, to ograniczam się do dwóch kolorów, pasujących na dzień i do makijażu wieczorowego.



Po dziewiąte: Buty. O tej porze roku niestety ciężko przewidzieć jaka będzie pogoda. Dlatego wyjeżdżając o tej porze roku zawsze zabieram ze sobą 2 pary butów - wygodne kozaki do zwiedzania oraz na podróż oraz eleganckie pantofelki do sukienek i na imprezę.

Po dziesiąte: Torebka. Z nią jest tak samo jak z butami - biorę jedną, bardzo dużą i pojemną, z którą będę podróżować - musi zmieścić się w niej laptop, aparat fotograficzny, woda, książka i przekąska na długą podróż. Z tą torbą zawsze też zwiedzam miasto. Drugą, mniejszą i bardziej elegancką biorę ze sobą w walizce - z nią będę tworzyła zestawy na konferencję. Biorę też ze sobą trzecią, malutką kopertówkę, z którą pójdę na imprezę integracyjną.

Mam nadzieję, że dzięki moim wskazówkom ułatwiłam i umiliłam Wam podróż bez ciężaru nadbagażu:) Pamiętajcie tylko o zabraniu dobrej książki i uaktualnieniu playlisty na mp3, by podróż była przyjemniejsza!

wtorek, marca 6

Marzec - plany i cele

Czas od Sylwestra zleciał mi bardzo szybko. W zasadzie mam wrażenie, że nadejście Nowego Roku świętowaliśmy 2 dni temu. Ten rok zaczął się niezbyt dobrze, miałam wiele problemów, przez co nie miałam czasu na wiele rzeczy, podupadły moje zdolności organizacyjne i śmiercią naturalną zginęło samodoskonalenie. Postanowiłam jednak nie dać się i wrócić do starego zorganizowanego życia i tworzenia planów na najbliższy miesiąc. Cały weekend zajęło mi generalne sprzątanie domu, pranie i prasowanie, bo od tego postanowiłam zacząć układanie swojego życia na nowo. Stworzyłam też listę planów na marzec i postanowiłam się nią z Wami podzielić.




FRANCUSKI:

Powtórka słownictwa z działów:

  • Dom
  • Człowiek, rodzina
  • Czas
  • Ubrania, kolory
  • Jedzenie
  • Zainteresowania
  • Państwa
  • Czynności dnia codziennego
Przeczytać chociaż jedną książkę w tym języku i nauczyć się wszystkich nowych słówek i zwrotów.

ANGIELSKI:

Codziennie czytać 2 artykuły w tym języku i uczyć się niezrozumiałego słownictwa.

ROSYJSKI:

Nauczyć się czytać i pisać w tym języku
Nauczyć się podstawowych słów i zwrotów


POWTÓRKA MATURY:

CHEMIA:

1. Nieorganiczna:

  • Stechiometria
  • Teorie budowy atomu
  • Dysocjacja
  • Redox

2. Organiczna

  • Węglowodory
  • Alkohole i fenole
  • Aldehydy i ketony
Co tydzień rozwiązywać jeden arkusz maturalny z biologii, fizyki i chemii


BIOLOGIA:

  • Komórka
  • Tkanki
  • Rośliny
  • Grzyby
  • Zwierzęta
  • Układ pokarmowy
  • Układ nerwowy
  • Układ hormonalny

STUDIA:

  • Uzupełnić wszystkie notatki
  • Zacząć uczyć się robiąc mapy myśli
  • Anatomia - osteologia + choroby układu ruchu

INNE:

  • Przeczytać chociaż 2 książki
  • Pić minimum 1l wody dziennie
  • Ćwiczyć chociaż 3 razy w tygodniu

poniedziałek, marca 5

Nie daj się! - czyli sposoby na poprawę nastroju.

Każdy z nas miewa gorsze dni. Czasami jest to tydzień, czasami tylko 2 dni. Wszystko jest w porządku, jeżeli obniżony nastrój nie wpływa na naszą pracę i produktywność. Jednak, kiedy zamiast wychodzić do ludzi zaszywasz się coraz głębiej pod kołdrą a wszystkie ważne sprawy przykładasz 'na potem' to znak, że dzieje się coś poważniejszego. Wiem, że kiedy coś jest nie tak, ciężko jest pracować jak dotychczas, ale w każdej chwili nasze 'gorsze dni' albo chandra może zamienić się w depresję.
Dlatego przedstawiam Wam kilka rad, jak umilić sobie nawet najgorszy dzień i nie dać się złemu nastrojowi.

Otaczaj się żywymi kolorami – Pomarańczowy, czerwony, żółty czy jasny odcień zieleni napawają optymizmem i chęcią do działania. Jak najczęściej ubieraj te barwy, a jak ognia unikaj szarości!

Słuchaj muzyki – Gdy czujemy się źle, to zazwyczaj słuchamy smutnej i spokojnej muzyki, bo ona współgra z naszym nastrojem. Taka muzyka nie sprawi, że poczujesz się lepiej. Słuchaj energetycznej muzyki. Ja mam swoją specjalną playlistę, na której nagrałam głównie latynoamerykańskie piosenki - nikt tak jak Brazylijczycy nie robi muzyki, która ma tyle energii!
Poza tym - ona sama sprawia, że zaczynam tańczyć!

Fototerapia czyli leczenie światłem – Spacer w słoneczny dzień jest jak najbardziej wskazany! Światło kojarzy się z latem i plażą, więc samo w sobie powoduje zwiększenie poziomu endorfin.
Można też korzystać z solarium, chociaż osobiście uważam, że ma ono bardziej destrukcyjny spływ na naszą skórę niż dobry na poprawę nastroju.
Fajnym rozwiązaniem są lampy do naświetlań - nie tylko dostarczamy sobie światła, ale także rozgrzewamy, leczymy przeziębienia, trądzik czy przebarwienia. Koszt to około 150 zł, ale z okazji świąt/urodzin i tym podobnych okazji można podpowiedzieć rodzinie co chcielibyśmy dostać jako prezent:)

Sport - ćwiczenia zwiększają wydzielanie endorfin, czyli hormonów szczęścia. Dodatkowo ćwicząc rozładowujesz napięcie spowodowane stresem, a skupiając się na ćwiczeniach zapominasz o problemie. Dzięki ćwiczeniom Twoje nastawienie zmienia się na bardziej optymistyczne, jesteś silniejszy i łatwiej radzisz sobie z codziennymi problemami. Ćwiczenia ponadto wzmacniają układ nerwowy, odpornościowy, hormonalny, czyli wszystko, co jest odpowiedzialne za naszą odporność psychiczną. Poza tym ćwiczenia wzmacniają mięśnie i kości, poprawiają sylwetkę, dotleniają komórki i poprawiają krążenie. Zmniejsza się również ryzyko wystąpienia choroby serca, osteoporozy, cukrzycy czy wysokiego ciśnienia

Spotykaj się z przyjaciółmi – Ludzie, których lubimy automatycznie zarażają nas pozytywną energią i motywacją do działania. Dodatkowo, spotykając się w miłym gronie z pewnością zapomnisz o problemie.

Śmiej się – bo warto! Śmiech poprawia zdrowie oraz przyciąga do nas ludzi i potrafi działać jak naturalne środki przeciwbólowe.

Odpowiednia dieta – Zadbaj o to, aby w Twojej diecie znalazły się witaminy z grupy B oraz magnez. Jeśli czujesz się zestresowany, to pomocne mogą być zioła: rumianek, melisa czy dziurawiec.

Osobiście, kiedy mam zły humor wybieram takie małe 'kombo' - jogging na świeżym powietrzu ze słuchawkami w uszach albo odsłaniam wszystkie okna i tańczę do brazylijskiej muzyki - co z tego, że nic nie rozumiem! :)

A Wy, jak sobie radzicie ze złym samopoczuciem?